8.7.07

Tydzień w błocie

Jak pisałam tutaj, tydzień siedziałam w błocie Lubelszczyzny próbując toczyć na kole. Realne efekty będzie widać za miesiąc pewnie (powolne schnięcie, wypał na biskwit, szkliwienie, wypał szkliwa), na razie więc musicie się zadowolić tymi świeżynkami, jeszcze niewyschniętymi. Zdjęcia były robione w piwnicy aparatem w telefonie; nie oczekujcie więc dobrych zdjęć ;)))

Powyżej - trzy amforki, świecznik i filiżanka nieopatrzone jeszcze uszkami. Ciężko rozpoznać, które jest które - świecznik jest drugi (teraz ma masywne uszko), filiżanka czwarta (uszko delikatniejsze; jeśli nie pęknie w wypale, będzie szkliwiona na wrzosowo). Amforki zostaną w biskwicie albo będą szkliwione tylko w środku, for more archeo look.

Kolejny świecznik (nie będzie miał uszka), kolejna amforka i dwojaki. Z dwojakami jest potężny problem - trzeba wytoczyć dwie takie same formy, co stanowi spore wyzwanie. W ogóle toczenie jest wyzwaniem. Uszko dwojaków, jak orzekł mistrz Piotr, jest w stylu bolesławieckim. Nie miałam o tym pojęcia; po prostu nie było jak zrobić poprzecznego.

Butelki to ostatni dzień kursu; Piotr wyciąga półmetrowe butle i niewiele niższe bańki; my zadowalaliśmy się 25cm buteleczkami. Pierwsza butelka podoba mi się najbardziej, niestety musiałam ją poważnie naprawiać; odcięta za wysoko miała dziurę w dnie. Cudnie byłoby nalać do niej miodu dwójniaka, a potem nalewać z niej do glinianych, małych czarek.
Duże miski też robiłam wczoraj. Mają jakieś 15 cm wysokości i żałuję, że nie udało mi się wytoczyć większej. Potrzebna jednak na taką wielką misę gałka gliny (1,2 - 1,5 kg) jest jednak jeszcze dla mnie za trudna do wycentrowania; wyrywa się z rąk, wichruje i opada.

A to już żart; po wytoczeniu tego słoiczka (który miał być megafiliżanką) stwierdziłam, że jest tak kubusiowaty, że inaczej się nie da. W ataku głupawki napisałam na nim, co napisałam i dorobiłam pokrywkę. Pokrywki fajnie się robi; trzeba utoczyć gałkę, a potem miniaturowy talerzyk na konkretny wymiar, a po wstępnym przeschnięciu połączyć.

4 komentarze:

Meg pisze...

Bomba! :) Chce je zobaczyc jak beda gotowe. Swieczniki oldschool, pamietam takie z dziecinstwa, mozna bylo w cepelii nabyc. :)

Anonimowy pisze...

MJUT rządzi ;-)

MotylaNoga pisze...

MJUT rządzi, zdecydowanie. Poza tym to butelki mi się bardzo podobają. Rewelacyjna sprawa takie błocko, zazdraszczam :)

Anonimowy pisze...

wow..Meri! gratulacje i w ogole..pod wrazeniem jestem!