Tajska zupa jest marzeniem człowieka, który przychodzi do domu głodny, a gorący obiad owszem, będzie, jak go sobie człowiek zrobi. Najdłużej, jak mi się ją zdarzyło robić, to 20 minut. Po tym czasie można usiąść do stołu i się delektować.
Większość składników jest taka sama, jak w przepisie Trufli, ja daję nieco inne proporcje:
- 1,5 litra wrzątku,
- po ćwierć łyżeczki kminu rzymskiego i cynamonu,
- niecałe dwie łyżeczki tartego imbiru (przechowuję go w zamrażarce, wtedy trze się bez żadnych problemów)
- 2 łyżeczki zielonej pasty curry,
- pół łyżeczki płatków chili,
- niecała łyżeczka sosu sojowego,
- sok z połowy cytryny (Trufla używa limonki, a mnie się jeszcze nie zdarzyło mieć limonki w momencie, kiedy gotuję tę zupę...),
- podwójna pierś kurczaka, pokrojona w cieniutkie plasterki,
- ćwierć łyżeczki kurkumy,
- mrożone "chińskie" warzywa (cała torebka),
- puszka mleka kokosowego
P.S. Chleb wyszedł z pieca piękny, gorący i cudownie pachnący. Niestety, po przekrojeniu okazało się, że zawiera największy zakalec współczesnej Europy i jest praktycznie niejadalny. Kosmiczna klapa, ale będę jeszcze próbować!
4 komentarze:
Chleb na zakwasie probowalam piec 3-4 razy, kazdorazowo wyszlo mi krasnoludzkie pieczywo bojowe.
Co ciekawe, chleb na drozdzach wychodzi mi jadalny (probowaliscie i zyjecie).
Musze poprosic jeszcze raz kolszyma o zakwas i punkt po punkcie opisany proces wyrabiania i pieczenia.
Twój chleb na drożdżach jest mistrzowski! Ja piekę na drożdżach chleby z nadzieniami i ziołami i też są fajne. Nie wiem, może to kwestia dość dzikiego piekarnika, a może zakwas był za długo trzymany - nie mam pojęcia...
Ta zupa musi być pyszna. Po składnikach już widzę, że to moje smaki :)
Brzmi pysznie, idealna zupka dla mnie! Pozdrawiam :)
Prześlij komentarz