Przyznaję się: kompletnie, ale to kompletnie nie miałam pomysłu, co zrobić. Wzięłam więc kawałek gliny i miętosiłam go w ręku, aż powstała miseczka. A potem wzięłam drugi, mniejszy - i ulepiłam drugą. Są miłe w dotyku i polubiłam te maluchy, choć zupełnie nie mam pomysłu, do czego miałyby służyć... ;)
4 komentarze:
Na karty do aparatu i pendrive'y poniewierajace sie po biuku. Na baterie. Na kasztany (o ile jeszcze sa). Na drobne niewiszace kolczyki. Znaczy ja bym na cos takiego je wykorzystala. :-)
No tak, to jest pomysł. Ostatnio wzrosła mi znacznie liczba kabli, ale kabli się nie da w tym przechowywać... ;)
one sa po prostu słodkie. zaadaptuje każda ilość i każda wielkość. Zakochałam sie w tych maluchach:-))
do sosów o ile są stabilne : np do takiego sojowego...tak mi się kojarzą.
Prześlij komentarz